Wyzwolenie Śmigla spod okupacji hitlerowskiej w 1945 r. 02 marca 2015

W 1944 r. zagnano miejscową ludność do kopania rowu przeciwpancernego oraz rowów strzeleckich, biegnących o 1 km na wschód od Śmigla. Rów przeciwpancerny biegł między linią kolejową Poznań-Wrocław. Na szosie bruszczewskiej, przez którą przechodził, zbudowano most drewniany, pod który nawieziono słomy. Następnie, 25 stycznia 1945 r. polano go benzyną i zapalono.

Około 15 stycznia 1945 r. przez teren gminy i miasta przejeżdżały wozy niemieckich osadników. Największe nasilenie miało miejsce w piątek 19 stycznia, kiedy to przejeżdżały długie kolumny wozów z okolic Ostrowa. W tym dniu wyjechał też pierwszy Niemiec ze Śmigla, kowal Schwarz. Rozkaz o ewakuacji niemieckich mieszkańców gminy Śmigla ogłoszono 20 stycznia 1945 r. o godz. 20:00 przez specjalnych gońców, którzy chodzili od domu do domu. W niedzielę, 21 stycznia o godz. 9:30 rozpoczęła się ucieczka Niemców, która z powodu ogromnej ilości osób trwała aż do poniedziałku 22 stycznia. Udawali się oni w kierunku Wolsztyna drogami przez: Poladowo, Żegrowo i Czacz, oświadczając butnie miejscowym Polakom, że najdalej za dwa tygodnie wrócą z powrotem.

W Śmiglu pozostał jedynie wojskowy patrol niemiecki wraz z rozbitkami armii przybywającymi ze wschodu. W dniu 22 stycznia zgłosiło się 3 niemieckich oficerów, obejmując zarząd nad miastem. Nazajutrz sami uciekli samochodem, upijając się i zabierając pieniądze z rozprutej kasy miejskiej. W dniu 25 stycznia 1945 r. zawiązał się w mieście Komitet Obywatelski, którego celem było utrzymanie porządku. W skład niego wchodzili: Władysław Bromka, Leonard Graczyk, Wawrzyn Judek, Władysław Judek, Władysław Kijowski, Franciszek Urbaniak, Lucjan Warda oraz niemiecki mjr rezerwy Ernst Fengler, administrator majątku obszarniczego w Koszanowie. Komitet ten powołał tzw. Straż Ludową, na której czele stanął mjr Ernst Fengler i wezwał ludność do zachowania spokoju oraz składania broni. Utworzenie biura miejskiego powierzono byłemu sekretarzowi - Leonardowi Graczykowi. Później przemianowano Straż Ludową na Milicję Obywatelską, której komendę oddano Lucjanowi Wardzie, a następnie Józefowi Biegańskiemu. Gmachom, w których znajdowały się składnice towarów wojskowych, groziło wysadzenie w powietrze. Zapobiegł temu mjr Fengler.

26 stycznia rozeszły się pogłoski, że radzieckie patrole dotarły do Wonieścia. Nad miastem i gminą pojawiły się niemieckie samoloty. Nadszedł dzień 27 stycznia 1945 r., dzień, który przyniósł oswobodzenie miasta i gminy Śmigiel. Ostatnie patrole niemieckie w Starym Bojanowie oddały strzały do zbliżających się wojsk radzieckich od strony Wonieścia i Popowa Wonieskiego, strzelając z mostu betonowego wznoszącego się nad torami kolejowymi. Następnie pospiesznie wycofały się przez Sierpowo do szosy w Wyderowie. Wojska radzieckie przejeżdżały przez wieś Bruszczewo i napotkały przeszkodę na drodze w postaci rowu przeciwpancernego. Ostatnie patrole niemieckie w Śmiglu oddały strzały z broni maszynowej do czołgów radzieckich, których załogi wraz z piechotą pośpiesznie przygotowywały przejazd przez rów. Patrole niemieckie na motocyklach, po oddaniu strzałów z szosy przy cmentarzu katolickim, szybko przejechały ulice Ogrodową i zatrzymały się u wylotu zachodnich ulic miasta: Poprzecznej i Kilińskiego. Pomimo bombardowań przez niemieckie samoloty, które spowodowały zapalenie się domu oraz budynków gospodarczych położonych o kilka metrów od rowu, a należących do Józefa Włodarczaka w Bruszczewie, wojska radzieckie szybko sforsowały przeszkodę i ruszyły w stronę miasta. Około godz. 9:50, w odpowiedzi na niemieckie ataki, oddał 3 strzały czołg radziecki. Jeden z tych pocisków wpadł nieszczęśliwie wpadł do domu przy ul. Zdrojowej 10, gdzie poniosło śmierć dwoje dzieci: Melania Urbańska, lat 9 i Wiesław Drótkowski, lat 10.

O godz. 11:30 przybył szosą od strony Bruszczewa pierwszy czołg radziecki i przejechał ulicami: Św. Wita, Sienkiewicza, Rynkiem, Jagiellońską i Kilińskiego w kierunku Poladowa. Już przed przyjazdem wojsk radzieckich na gmachu ratusza wywieszono flagi: biało-czerwoną i czerwoną. Wkrótce pojawiły się grupy czołgów, które udały się w kierunku Żegrowa. Około godz.13:00 oddziały wojska radzieckiego zaczęły kierować się w kierunku Czacza oraz Poladowa.

Obywatelstwo miasta powitało przynoszące mu wolność wojsko radzieckie z wielkim entuzjazmem i owacjami. Ludność wynosiła pełne kosze bułek i kiełbasy, częstując żołnierzy Armii Czerwonej. Oficjalne powitanie nastąpiło o godz. 17:00 w magistracie, gdzie witając sztab radziecki, przemówił w języku rosyjskim Lucjan Warda. Wszystkich ugoszczono serdecznie.

W czasie zdobywania przeszkód terenowych zginęło kilku żołnierzy radzieckich. Wojska Armii Czerwonej zestrzeliły jeden samolot niemiecki, który spadł na osadę Podśmigiel. Dwa czołgi radzieckie udały się ze Starego Bojanowa łąkami przez zamarzniętą rzekę Samicę do wsi Bruszczewo Stare, a stamtąd przez Przysiekę Polską do Czacza. Niemcy nie zdążyli w tych miejscach wysadzić mostów, nie spodziewając się w tak błyskawicznym tempie radzieckich czołgistów. Jeden z czołgów udał się przez Glińsko do Żegrowa, drugi zaś w kierunku Karśnic. Około godz. 11:00 grupa czołgów radzieckich ze Starego Bojanowa udała się przez Robaczyn, gdzie zniszczyła bunkier niemiecki, Nietążkowo i Podśmigiel, do Morownicy. Grupa ta na miejscu była wcześniej niż ostatnie patrole niemieckie ze Śmigla. W wyniku walki, udało się uciec tylko jednemu niemieckiemu czołgowi w stronę Poświętna. W Robaczynie i w Morownicy zginęło kilkudziesięciu Niemców. Po zdobyciu Morownicy, radzieckie czołgi ruszyły do Bronikowa. Do nadciągających czołgów zaczęli strzelać Niemcy, którzy ukryli się na wiatraku. W odpowiedzi na atak, jeden z pocisków radzieckich uderzył w wiatrak, odrywając część dachu i powodując pożar. Wystraszeni żołnierze niemieccy uciekali w popłochu. Część czołgów z Morownicy udała się przez Biskupice do Bucza.

Następnego dnia samoloty niemieckie zaatakowały duży tabor konny, wyjeżdżający ze Starego Bojanowa do Bruszczewa. Zginęło kilku Rosjan, których pochowano we wspólnej mogile przy drodze do Śmigla. Dzień wcześniej dokonano pochówku 2 żołnierzy radzieckich w parku, w Morownicy, natomiast zabitych w Śmiglu pochowano na cmentarzu. W 1947 r. ekshumowano ciała żołnierzy i przeniesiono do wspólnej mogiły na cmentarzu w Kościanie.

Śmigiel wyzwoliły oddziały 33 Armii I Frontu Białoruskiego, które przez 4 dni, po błyskawicznym natarciu, dotarły tu spod Sieradza, a wieczorem pierwsze czołgi dotarły aż pod Wolsztyn. Władzę w mieście wówczas objął kpt Pantjelej Trubnikow. Zajął on, na komendanturę miasta, budynek przy ul. Leszczyńskiej, obok browaru. Wójtem gminy Śmigiel został Roch Majchrzak, który powołał sołtysów. Życie małymi krokami wracało do „normalnego” trybu. Otwarto piekarnie, młyny i sklepy. W Śmiglu spaliły się: budynek przy Jagiellońskiej 3, a także budynek byłej żandarmerii niemieckiej przy ul. Kościuszki. W Bruszczewie natomiast spalił się dom i całe gospodarstwo Józefa Włodarczaka. Ugaszono też mniejsze pożary w mieście. W budynku szkolnym przy rynku utworzono szpital polowy. Służbę sanitarną pełniły sanitariuszki PCK, a opiekę lekarską sprawował dr Stanisław Skarżyński. W dawnej restauracji Niemca Schulza, przy ul. Sienkiewicza, zorganizowano punkt sanitarno-odżywczy dla powracających do swoich domów. Był tu punkt noclegowy (6 łóżek), gdzie wydano ponad 1000 posiłków. Punktem PCK kierował Witold Schwarz. Wkrótce Rosjanie zaczęli opróżniać z towarów kościoły, szkoły i inne magazyny. Towary te (mundury, koce, odzież, obuwie, inne tekstylia, części do samolotów), jako tzw. mienie poniemieckie, początkowo ładowano do wagonów towarowych na stacji Kościan oraz Stare Bojanowo, a następnie wywożono do Rosji. Żołnierze radzieccy przez kilka miesięcy zajmowali pałace w: Bronikowie, Koszanowie, Morownicy i Czaczu. Kwaterowali też w Nietążkowie oraz Śmiglu. W sierpniu wycofano większość żołnierzy, pozostawiając kilkunastoosobowe patrole w Nietążkowie i Czaczu. Miały one przypilnować linię telefoniczną z Głogowa do Poznania.

W ostatnią niedzielę lutego, ks. Jan Jazdończyk poświęcił kościół we Wonieściu i odprawił mszę. W uroczystości tej brał udział komendant wojenny gminy Stare Bojanowo, który dostarczył pojazd dla księdza z Bronikowa. Natomiast w niedzielę, 28 stycznia, ks. Jan Jazdończyk odprawił w Bronikowie nabożeństwo ze śpiewem „Boże coś Polskę”. Kościoły zostały na nowo wyświęcone przez ks. Jazdończyka. Wyszli z ukrycia: w Czaczu ks. Teofil Ratajczak oraz w Księginkach ks. Kazimierz Łabiński, który objął Wilkowo Polskie i Białcz Stary. W kwietniu parafię w Wonieściu objął przybyły z lubelskiego ks. Julian Maruszewski. Z obozów powrócili: ks. Stanisław Cichy do Wilkowa Polskiego, ks. Milan Kwiatkowski do Białcza Starego oraz ks. Stanisław Nowak, proboszcz ze Śmigla, który był zesłany do Krakowa. Za antypolskie wystąpienia Komendant MO z Kościana aresztował ks. Klemta - Niemca, który nie chciał uciekać i pozostał w Starym Bojanowie. Umieszczono go w więzieniu w Poznaniu.

Józef Nowacki, kościelny ze Śmigla, narażając życie ukrył szaty liturgiczne dla 1 kapłana. Pozostałe zostały zabrane przez gestapo i zniszczone. Zachowały się tylko niektóre monstrancje i lichtarze zamurowane w schowkach ukrytych w murach kościoła przez kościelnego.

W wyniku zaczadzenia, które miało miejsce w budynku przy ul. Kościuszki zmarli: radziecki major i sanitariuszka kpt Anna Wojnarska - pochowano ją na miejscowym cmentarzu.

Pomoc biednym organizował Polski Komitet Opieki Społecznej, którym kierował Jan Wróblewski. Organizacją szkoły zajął się nauczyciel Feliks Siąkowski. 28 lutego rozpoczęto zapis uczniów do szkoły. Liczba dzieci wyniosła: 592. Utworzono 2 klasy trzecie, 3 klasy drugie i 7 klas pierwszych. Na początku zatrudniono 2 nauczycieli: Zofię Łuczkowską oraz Leokadię Mulczyńską. 20 kwietnia uczyło już 8 nauczycieli. Dobrowolnie uczęszczało też 106 uczniów w wieku pozaszkolnym, aby nadrobić stracone lata nauki. Właścicielka księgarni - Helena Walkowska bezpłatnie ofiarowała 168 przedwojennych podręczników dla klas II-IV, które z narażeniem życia przechowywała na strychu. Natomiast Jan Skorupski przekazał 9 polskich, kolorowych obrazów historycznych. Pod koniec lutego rozpoczęły naukę także inne szkoły w gminie. 25 marca 1945 r. odbył się w Śmiglu gościnny występ artystów operowych z Poznania. Występował m.in. tenor Albin Fechner, brat miejscowego nauczyciela. Czysty dochód z tego koncertu, w wysokości 644 zł, przeznaczono na rzecz tutejszej szkoły.

Na początku maja 1945 r., na boisku w Śmiglu, drużyna K.S. Pogoń Śmigiel rozegrała towarzyski mecz piłkarski z drużyną K.S. Dąb z Poznania, przegrywając 2:4. W dniu 9 maja na rynku w Śmiglu zorganizowano manifestację mieszkańców. Na ustawionej małej szubienicy powieszono kukłę Hitlera. Z okazji zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami oddział Armii Czerwonej oddał salwy honorowe. Z balkonu w budynku przy rynku przemawiali: burmistrz, kpt Trubnikow oraz ks. Jan Jazdończyk z Bronikowa. W czerwcu 1945 r. rozpoczęto rejestrację szkół wojennych. Ludność wypełniała kwestionariusze, podając w nich m.in.: szkody niematerialne (utrata życia, upośledzenie), straty w gospodarstwie i szkody materialne, spowodowane w czasie okupacji hitlerowskiej. 22 lipca 1945 r. w pierwszą rocznicę manifestu PKWN odbył się w Śmiglu przed ratuszem wielki wiec ludności miasta i okolicy. Przemawiali na nim: komendant wojenny - kpt. Trubnikow, burmistrz - Leonard Graczyk i ks. Jan Jazdończyk z Bronikowa. W części artystycznej wystąpił chór „Harmonia”, wykonując kilka pieśni, a dyrygent chóru - Franciszek Wilczyński odegrał na fortepianie kilka utworów. Na zakończenie odbyła się zabawa ludowa.

Społeczeństwo miasta i gminy przystąpiło do odbudowy gospodarczej zniszczonego przez hitlerowskiego okupanta kraju. W sierpniu 1945 r. zlikwidowano komendantury rosyjskie w gminach i miastach. Wtedy w Śmiglu uroczyście pożegnano kpt. Trubnikowa za jego pracę i życzliwość oraz współpracę z Polakami.

Wiosną 1945 r., z inicjatywy Polskiego Związku Zachodniego, utworzono w Śmiglu Komitet Ekshumacyjny, którego celem było przeprowadzenie ekshumacji 23 ofiar hitlerowskiego terroru. Wiele pracy, przy współudziale innych mieszkańców, włożył burmistrz - Leonard Graczyk. Rozpoczęto zbierać fundusze z dobrowolnych składek społeczeństwa, zbierając m.in. 1154 zł od dzieci szkolnych. Ludność pracowała bezinteresownie przy wykopywaniu mogił. Prace murarskie przeprowadziła firma budowlana Łukomskiego, a 23 trumny wykonał stolarz Antoni Sworowski. Prace ekshumacyjne rozpoczęły się 23 października 1945 r. w obecności komisji lekarsko-sądowej i rodzin rozstrzelanych, które rozpoznawały zwłoki. W dniu 22 października o godz. 16:00 zwłoki pomordowanych Polaków przewieziono w uroczystym pochodzie na podium, które zbudowano na rynku. Przez całą noc poszczególne organizacje Śmigla i okolicy pełniły przy trumnach bohaterów straż honorową. Wieczorem i w nocy podium oświetlono reflektorami. Wszystkie domy miasta były udekorowane sztandarami narodowymi, opuszczonymi na znak żałoby do połowy masztu i spowite kirem. Plac Rozstrzelanych i ulice, którymi szedł pochód żałobny tonęły w powodzi sztandarów, girland, drzew świerkowych oraz emblematów narodowych i kościelnych. Na długo przed rozpoczęciem nabożeństwa żałobnego, na Placu Rozstrzelanych zgromadziły się rzesze mieszkańców, a także organizacje i delegacje z wieńcami oraz kwiatami. Przed ołtarzem ustawionym przy aptece, na miejscu stracenia, zajęli miejsca przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, partii, wojska oraz rodziny pomordowanych. O godz. 10:00 pierwszą mszę żałobną odprawił ks. Jan Jazdończyk, a drugą ks. Stanisław Nowak. Następnie przemawiali przedstawiciele władz. Wicestarosta Jan Andrzejewski, przemawiając jako pierwszy, złożył hołd poległym bohaterom. Następnie, w imieniu Polskiego Związku Zachodniego i Powiatowego Komitetu Ekshumacyjnego, przemówił pan Kaliszewski. Kolejne przemówienia wygłosili: kierownik szkoły w Śmiglu - B. Antkowiak, wójt gminy Stare Bojanowo - K. Jędraszyk, wójt gminy Kamieniec, nauczyciel z Nietążkowa - Wł. Judek i burmistrz miasta - J. Tokarczyk. Po uformowaniu się, pochód żałobny wyruszył. Na czele konduktu powiewało wiele sztandarów, a także szli przedstawiciele władz, wojska, partii oraz organizacji i setki delegacji z wieńcami. Za trumnami kroczyły rodziny pomordowanych oraz tysięczne tłumy. W pochodzie żałobnym wzięła udział młodzież szkolna ze Śmigla i okolicy. Na cmentarzu ostatni ceremoniał pogrzebowy odprawił ks. Stanisław Nowak. Po kazaniu jednego z księży złożono trumny do wspólnego grobowca. W tym czasie chór kościelny odśpiewał marsz żałobny. Wspólnym odśpiewaniem pieśni religijnej zakończono potężną manifestację żałobną.

W czasie okupacji śmierć ponieśli nauczyciele z naszej gminy: Wacław Antkiewicz z Sokołowic, Mieczysław Nowak z Przysieki Starej, Stanisław Plewa z Wyderowa, Stefan Rysmann z Bronikowa, Stanisław Waligóra z Nietążkowa oraz Władysław Rodewald z Bronikowa. Z dekanatu śmigielskiego w tym okresie ponieśli śmierć również księża. W obozie, w Dachau zginęli: Stanisław Ciążyński, lat 53 - proboszcz z Wonieścia, a także Tadeusz Gronwald, lat 52 - prefekt ze Śmigla. W obozie, w Gusen zmarł Mieczysław Kłoś, lat 58 - proboszcz z Białcza Starego. Ks. Kazimierz Pankowski, lat 56 - proboszcz z Czacza, zmarł w miejscowości Rybna (Generalne Gubernatorstwo). Podczas okupacji śmierć ponieśli działacze harcerscy: Zbigniew Łukomski rozstrzelany w Śmiglu, Leon Kiciński zginął w Tucholi, Antoni Swarowski zginął w 1939 r. w Warszawie, Edmund Szmatuła zginął w Poznaniu, a Leon Szymański został rozstrzelany w Śmiglu.

Dnia 19.02.1945 r. burmistrzem wybrano Leonarda Graczyka oraz ponownie na to stanowisko w dniu 23.06.1945 r. Natomiast starosta powiatowy, w dniu 13.09.1945 r. powołał na burmistrza miasta nauczyciela z Kościana - Józefa Tokarczyka.

W lutym 1945 r. uruchomiono mleczarnię w Śmiglu. Pracami kierowali pracujący tu Wawrzyn Borkowski razem z Lechem Urbaniakiem i Zbigniewem Grabowskim. 11 marca, na zwołanym przez burmistrza zebraniu, wybrano zarząd użytkowników ogródków działkowych, którego prezesem został Ignacy Dalibór.

22 kwietnia 1945 r. utworzono koło Polskiego Związku Zachodniego. Prezesem został burmistrz Leonard Graczyk. Koło pomagało w wydawaniu zaświadczeń przesiedleńczych dla osadników, którzy wyjeżdżali na zagospodarowanie ziem odzyskanych. Niektórzy z nich przywozili stamtąd różne przedmioty porzucone przez Niemców. Wielu mieszkańców osiedliło się tam na stałe.

W Sądzie Grodzkim w Śmiglu, który zajmował gmach dzisiejszych władz miasta, asesorem, a potem sędzią, był od 1 września 1945 r. Stefan Brzeziński.

Mieszkańcy jeszcze długo wracali z różnych krajów do swoich domów. Z wielkim zapałem przystępowali do odbudowy oraz leczenia ran zadanych przez ciężką wojnę i straszliwą okupację.

mgr Franciszek Cieślik

WŚ 1,2/2015

Śmigiel, Miasto Wiatraków
Śmigiel Travel
Centrum Kultury w Śmiglu