Boże Narodzenie w Śmiglu 1930 roku 17 lutego 2014
„Prawdziwe mielone korzenie do pierników
poleca tanio
Drogeria Poznańska
St. Kotecki Śmigiel Rynek 1”
albo:
„Polecam korzystne podarki gwiazdkowe.
Zegarki kieszonkowe złote, srebrne i niklowe.
Zegarki bransoletkowe.
Zegary ścienne i stojące.
Biżuterię.
Różne serwisa do nakryć stołowych.
Hermann Rolle, Śmigiel, Rynek”.
Z okazji świąt tutejsze stowarzyszenia organizowały różne imprezy, np.:
„S.M.P. w Śmiglu urządza w poniedziałek 22 bm. o godzinie 8 wieczorem na salce św. Ducha wieczór wigilijny, na który zaprasza wszystkich druhów, Radę Opiekuńczą oraz Koło Przyjaciół Młodzieży”.
Nie zapominano także o dzieciach:
„Przedstawienie Milusińskim.
„Ochronka” im. śp. ks. Ludwika Cichowskiego pod wezw. „Dzieciątka Jezus” w Śmiglu urządza w niedzielę 21.12. o godz. 5 po południu występ gwiazdkowy w Strzelnicy z następującym programem: m.in. śpiew, wiersze, pokłon u żłobka, taniec anielski, zabawa w kółko i rozdanie gwiazdek”.
Dla osób biednych organizowano:
„Gwiazdkę dla biednych – staraniem Pań Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo w Śmiglu we wtorek 23 bm. o godz. 4 po południu w Strzelnicy urządza gwiazdkę dla biednych, by obdarzyć ich w artykuły pierwszej potrzeby oraz ich dzieci podarunkami gwiazdkowymi”.
W „Orędowniku Powiatowym na powiaty Śmigielski i Grodziski” ukazał się artykuł redakcyjny, w którym pisano m.in.: „Z okazji Świąt Bożego Narodzenia Ojciec Święty wygłosił przemówienie, życząc pokoju tak pożądanego dla świata, znękanego całym szeregiem przeciwieństw natury gospodarczej i finansowej. Należy nie tracić nadziei i wierzyć, że zmóc będzie można ciężką chwilę, nie dopuszczając aby ją wykorzystali nieprzyjaciele porządku społecznego i religii”.
Zgodnie z tradycją warto przypomnieć kilka dowcipów z tamtego okresu:
Żebrak: Nie jadłem od trzech dni...
Pani: O, to bardzo ciekawe. Nie wiecie ile strąciliście przez te trzy dni na wadze?
- Czy oskarżony sam dopuścił się tej kradzieży bez obcej pomocy?
- Sam panie sędzio. Teraz tak trudno o uczciwego wspólnika.
- Co ci w rękę?
- Ach, przybijałem do progu podkowę na szczęście rozbiłem sobie palec i spuchła mi cała ręka.
- Do prawdy Kasiu, teraz już nie wiem, czy ja zwariowałam, czy ty?
- Chybaby pani nie zgodziła kucharki wariatki.
- Moja żona nie robi mi wymówek, gdy wrócę późno do domu. Trzęsie tylko głową.
- Twoją?
Zastrzeżenie
- A więc panno Zosiu pójdziemy do kina?
- Dobrze, ale musimy przedtem zawrzeć pakt o nieagresji.
Jan Pawicki
WŚ 11/2014