Wielkopolskie Muzeum Pożarnictwa w Rakoniewicach 24 lipca 2020
WŚ nr 2/07
Rakoniewice – w 1252 roku Bolesław Pobożny, książę wielkopolski, dał komesowi Rakoniowi przywilej na założenie wsi nazwanej od jego przezwiska Rakoniowicy. W 1662 roku Krzysztof Nieczuja Grzymułtowski otrzymał od króla pozwolenie na założenie na gruntach wsi Rakoniewice miasta pod nazwą Freystad (nazwa ta się nie utrzymała i miasto przyjęło pierwotną nazwę wsi).
Zabudowa miejscowości jest charakterystyczna dla małych miasteczek wielkopolskich. Zachowały się stare domy szczytowe, drewniane i szachulcowe. Rynek był dawniej zabudowany jednolitymi domami podcieniowymi z XVIII wieku, które uległy zniszczeniu w czasie pożaru w latach 1877 i 1927. Pozostały jedynie cztery domy w północnym narożniku. W Rakoniewicach były między innymi 22 wiatraki, a w połowie XIX wieku ludność żyła z handlu pijawkami(sprowadzano je z południowej Rosji, trzymano przez okres zimy w specjalnych stawach, karmiono krwią końską, następnie przez Niemcy wysyłano do Francji i Anglii). W latach 1869-72 pierwszą praktykę lekarską odbywał Robert Koch – późniejszy odkrywca prątków gruźlicy, laureat Nagrody Nobla w 1905 roku za prace nad tą chorobą. Z miastem związany był także Michał Drzymała, chłop, który nie uzyskawszy zezwolenia władz pruskich na budowę domu(na mocy antypolskiej ustawy 1904), pięć lat mieszkał w wozie cyrkowym. Stał się symbolem przywiązania polskiego chłopa do ojczystej ziemi. Na rajd rowerowy wybraliśmy się właśnie do tego małego miasteczka, gdzie na szczególną uwagę zasługuje dawny zbór ewangelicki, w którym obecnie znajduje się Wielkopolskie Muzeum Pożarnictwa. Jest to budowla o konstrukcji szkieletowej wypełnionej gliną i cegłami. W muzeum jest ponad 4000 eksponatów, wśród których są wozy konne(najstarszy z 1776 roku), samochody strażackie(najstarszy – Chevrolet z 1920 roku otrzymany od Straży Pożarnej w Kościanie), motopompy, hełmy, sztandary, dokumenty, fotografie i mundury. Wszystko to obejrzeliśmy z ciekawością, a niektóre eksponaty można było dotknąć i uruchomić z czego skwapliwie skorzystaliśmy (np. ręczna syrena pożarnicza).
W sąsiedztwie muzeum znajduje się budynek starej szkoły, w której siedzibę znalazło Muzeum i Pracownia Przyrodnicza Albina Łąckiego, ornitologa i miłośnika przyrody, autora wielu publikacji naukowych, ilustratora albumów o tematyce przyrodniczej. W muzeum można zobaczyć eksponaty wypchanych ssaków, ptaków, obrazy i trofea myśliwskie oraz szkice i rysunki wykonane przez p. Łąckiego.
Dziękujemy Annie Formaniewicz, kustoszowi muzeum, która przyjęła nas bardzo serdecznie i oprowadziła po swoim królestwie oraz Albinowi Łąckiemu, prawdziwemu pasjonatowi przyrody.
Z miastem związana jest ciekawa legenda – „Jak uratowano Rakoniewice od zarazy”. W czasie wojny szwedzkiej, za króla Jana Kazimierza, w Wielkopolsce zaczęła szerzyć się zaraza. Kiedy zbliżyła się do Rakoniewic, mieszkańcy nie wiedzieli, jak temu zaradzić. Jeden z nich miał sen, w którym św. Jan z Dzieciątkiem polecił, aby całe Rakoniewice oborać parą wołów prowadzonych przez dwóch bliźniaków. Wszyscy uznali to za proroczy sen, który trzeba wypełnić. Tak też zrobiono i przed zachodem słońca ogromna bruzda wokół miasta i należących do niej pól była gotowa, ale dwaj bliźniacy i para wołów padli martwi ze zmęczenia. Zaraza obeszła wokół magiczny krąg bruzdy, wyludniła niektóre wsie, ale Rakoniewic nie tknęła. Na miejscu, gdzie padli przy orce dwaj bliźniacy, wzniesiono kapliczkę św. Jana, u stóp której mieszkańcy przez wiele lat składali w rocznicę ich śmierci wiązanki polnych kwiatów.(Na podstawie: „Podania, baśnie i legendy wielkopolskie”).
Andrzej Weber