"Stoi w Śmiglu lokomotywa" 24 lipca 2020

WŚ nr 7/06

"Odkąd sięgam pamięcią
wciąż gotowe do drogi
dyszały tuż pod oknem
moje parowe pociągi
Zziajane, spocone okropnie
opóźnione – ale wierne
towarowe, osobowe, wierne
niby nocne a trochę dzienne"

/A. Ziemianin/

Pierwszy pojazd poruszający się po torach zbudował w 1814 roku w Anglii George Stephenson. Napędzany był silnikiem parowym. W 1825 roku otwarto w Wielkiej Brytanii pierwszą publiczną linię kolejową do przewozu osób i towarów (do 1833 roku używano na niej trakcji konnej). W 1829 G. Stephenson skonstruował parowóz "Rakieta" – pierwowzór wielu późniejszych parowozów. Od tej pory zbudowano setki tysięcy kolosów na torach, udoskonalając rozwiązania konstrukcyjne i technologiczne. Zmierzch parowozów nastąpił w 2 poł. XX wieku, gdy wprowadzono lokomotywy spalinowe i elektryczne, które miały większą efektywność techniczną i ekonomiczną oraz były wygodniejsze w obsłudze. Dziś parowozy stoją w skansenach kolejowych i tylko od czasu do czasu rozpala się pod kotłem, wytacza z parowozowni, aby mogły ciągnąć specjalne pociągi i nacieszyć oczy turystów. Lokomotywa parowa staje się taką samą rzadkością jak wiatrak mielący ziarno na mąkę. Ostatnia czynna parowozownia w Europie, z której parowozy prowadzą regularne pociągi ujęte w rozkładzie jazdy znajduje się w Wolsztynie. W przyszłym roku minie 100 lat, gdy zbudowano wolsztyński węzeł kolejowy. Większość tamtych urządzeń zachowała się do dnia dzisiejszego, obsługując kolekcję 20 parowozów. Najstarszy to "Piękna Helena" wyprodukowana w 1937 roku, jeżdżąca z prędkością 130 km/godz. Parowozownia odwiedzana jest przez rzesze miłośników kolejnictwa i parowozów z kraju i zagranicy.

O Śmigielskiej Kolei Dojazdowej, która istnieje od 1900 roku, wiadomo chyba wszystko, no może oprócz tego, ilu gapowiczów przejechało się wynalazkiem Georga Stephensona. Koniec epoki parowozów w Śmiglu nastąpił w 1973 roku, gdy uruchomiono trakcję spalinową. W maju br. nastąpił powrót do "starych dobrych czasów", wypożyczono z Gniezna lokomotywę parową, która ma kursować na trasie Śmigiel – Stare Bojanowo do końca 2006 roku i stać się wielką atrakcją dla miłośników tych pięknych maszyn. Stowarzyszenie Przyjaciół Śmigielskiej Kolejki czyni starania, aby odrestaurować nieczynny parowóz stojący na śmigielskiej stacji i być może miasto będzie dysponować własnym taborem. Śmigielska kolejka dzięki pasjonatom ma szansę przetrwać czasy, gdy ekonomia bierze górą nad tradycją i sentymentalizmem.

W czasie Dni Śmigla(3. 06) odbył się rajd rowerowy szlakiem kolejki wąskotorowej, w którym wzięło udział 31 uczestników. Rajd rozpoczął się przy wiatrakach, gdzie każdy otrzymał okolicznościowy znaczek i kartę startową, na której musiał potwierdzić swoje uczestnictwo w konkursach rozgrywanych podczas wycieczki. Trasa rajdu prowadziła przez Koszanowo obok miejsca, gdzie stał dwór Chłapowskich, przed którym Jan Henryk Dąbrowski poprosił o rękę Barbary Chłapowskiej, dalej czarnym szlakiem do Bruszczewa i Przysieki Polskiej, gdzie rozegraliśmy konkursy rzutu kapeluszem i podkowami. Po przejechaniu torów trasy kolei Poznań – Leszno udaliśmy się do Starego Bojanowa. Po drodze po prawej stronie widać stanowisko archeologiczne Bruszczewa, osady starszej od Biskupina o 1000 lat!!! Po przejechaniu przez St. Bojanowo dotarliśmy do cmentarza ewangelickiego w Robaczynie, gdzie w czasie postoju rozegraliśmy dalsze konkursy – żółwiej jazdy rowerem, wyścigu z jajkiem i wyścigu w workach.

Miejscem docelowym rajdu była stacja kolejki w Śmiglu, gdzie każdy rowerzysta otrzymał dyplom uczestnictwa w rajdzie oraz poczęstowany został gorącą kiełbasą. Na zakończenie wśród uczestników wycieczki rozlosowano nagrody.

Organizatorem rajdu był OKFiR w Śmiglu. Podziękowanie dla Piotra Andrynowskiego za pomoc i opiekę nad uczestnikami wycieczki.

Andrzej Weber

Śmigiel, Miasto Wiatraków
Śmigiel Travel
Centrum Kultury w Śmiglu